TRAKTORIADA - Wyprawa Ursusem Dookoła Świata

Monika Filipiuk-Obałek oraz Marcin Obałek wyprawa ciągnikiem, w zamierzeniu dookoła świata. Do tej pory uczestnicy przemierzyli około 20 000 km po drogach i bezdrożach Urugwaju, Argentyny, Chile, Peru oraz Boliwii. Przejechali przez tropikalne lasy deszczowe Amazonii, ośnieżone przełęcze andyjskie, największe słone jezioro świata Uyuni, gorącą pustynię Atacama, niebezpieczne pola gejzerów oraz bezkresną pampę. Ciągnik pozwalał im dotrzeć do miejsc, gdzie nie dojeżdżają inne samochody, gdzie nie ma turystów... Dał im możliwość poznania z bliska kultury, religii, obrzędów, kuchni mieszkańców poszczególnych regionów. Monika Filipiuk-Obałek - Absolwentka Wydziału Leśnego Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu, zawodowo fotograf, dziennikarz telewizyjny i prasowy, pilot wycieczek; ponadto instruktor jazdy konnej, sędzia WKKW, uczestnik wielu rajdów konnych oraz zawodów jeździeckich. Zakochana w koniach arabskich i podróżach - głównie po Ameryce Południowej i Azji.

Marcin Obałek – tramp, pilot wycieczek, obrońca przyrody, przewodniczący Stowarzyszenia Czysty Świat oraz członek zarządu Fundacion Mundo Puro w Boliwii. Pomysłodawca Traktoriady - Wyprawy Ursusem Dookoła Świata realizowanej od 2001 roku - nominowanej w 2008 roku do prestiżowej nagrody National Geographic - Travellery. Organizator Polskiej Ekspedycji Amazońskiej - realizowanych od 2004 roku wypraw archeologicznych w nieznane rejony Tropikalnych Lasów Deszczowych Boliwii.

Podczas Pana podróży zdarza się wam docierać w miejsca gdzie jeśli   nie w ogóle to bardzo rzadko widuję się białego człowieka. Jak reagowali na was tubylcy ?

Generalnie przyjaźnie, choć czasem z nieufnością, to ostatnie w szczególności widoczne jest w krajach Ameryki Łacińskiej. Wśród miejscowych plemion, gdzie wieki ciemiężenia przez białych okupantów odcisnęły swoje piętno. W Boliwii np. do lat 60-tych XX wieku można było zakupić latyfundia - posiadłości wraz z wioskami i przynależnym kompletnym "inwentarzem" w tym z zamieszkującymi je ludźmi.

Ustanowiliście rekord wysokości na jaką kiedykolwiek wjechała maszyna rolnicza. Wjechaliście na wysokość 5 tys. metrów nad poziom morza. Jak poradziliście sobie z klimatyzacją na takim pułapie i jak sprawował się traktor ?

Po pierwsze Ursus jechał b. wolno - mieliśmy czas na zaaklimatyzowanie się:) ale przy 5 000 m npm zarówno nam jak i maszynie było ciężko, nam jednak zdecydowanie ciężej... Wyprawa zaczęła się w 2001 roku. Została podzielona na etapy. Proszę powiedzieć kiedy planujecie ostatni etap i powrót do Polski. Nie mamy konkretnego terminu - w 2013 roku planujemy kolejny etap. Wątkiem przewodnim naszego projektu jest poznawanie świata i misja edukacyjna - mam nadzieję, że nigdy nie będzie tego ostatniego...

Dla was nie ma rzeczy niemożliwych, niektóre są jedynie trochę trudniejsze do realizowania ?

Jeżeli realnie podejmuje się wyzwania - wszystko można zrealizować...być może dla niektórych te wyzwania wydają się być niemożliwymi.

Podczas podróży nie rozstajecie się z maczetą. Czy miejsca, w które się udajecie są aż tak niebezpieczne ?

Maczeta na co dzień nie służy nam do samoobrony, choć nie ukrywam działa jako dobry środek prewencyjny. Dzięki niej możemy przygotować obóz, ognisko, wykonać najważniejsze zadania w ramach pionierki obozowej, przerąbać drzewo, które zatarasowało drogę czy w końcu przedzierać się przez selvę.

Czy przed wyprawą przeszliście szkolenie mechaniczne ?

Tak, m.in. w zakładach doświadczalnych Fabryki Ciągników Ursus w Warszawie. Ponadto Wojtek Urbaniak nasz pierwszy mechanik od dziecka pracował na polu za sterami poczciwego Ursusa C-360. Z założenia maszyna miała po powrocie być rozłożona na przysłowiowe śrubki i zbadany stopień zużycia podzespołów....niestety upadłość firmy pokrzyżowała te plany.

Czy często się psuje maszyna na drodze i jakiego typu usterki zdarzają się najczęściej ?

Z traktora po kolei odpadało wszystko co zbędne czyli lusterka, szyby, elementy wyposażenia kabiny...ale to co miało działać czyli silnik, skrzynia biegów, napędy - wszystko chodziło jak w szwajcarskim zegarku.

Na Drodze Śmierci w Boliwii hamulce odmówiły posłuszeństwa. Pomijam fakt iż taki stan rzeczy może postawić człowieka na nogi bardziej niż najmocniejsza poranna kawa. Jak wam udało się wykaraskać z opresji ?

Ja osobiście byłem za sterami - dodam ze hamulce nie nawaliły w Ursusie - tylko w mercedesie - ciężarówce asystującej ekspedycji… z jednej strony przepaść, z drugiej rów odwadniający i pionowa ściana - zgadnijcie co wybrałem...ciężarówka się nieco poocierała ale wyhamowałem... po niezbędnych naprawach ruszyliśmy dalej.

W Andach kolejny raz otarliście się o śmierć, gdy traktor o mało co nie spadł w przepaść ?

Wtedy po raz pierwszy tak naprawdę byliśmy w Górach - Ursus z racji braku  amortyzacji poza powietrzem w oponach - wpadł w dziwny rezonans na wybojach - zaczął podskakiwać na zakręcie tracić sterowność ,,, było blisko

Kto wpadł na pomysł podróżowania traktorem. Pojazdem, który należy do mało komfortowych, raczej często się psujących ?

Do komfortowych może nie należy - ale dlaczego do często psujących się.  Sam spędziłem dziesiątki tysięcy kilometrów na szlakach Afryki, Ameryki Pd, Azji i Europy za sterami różnych pojazdów - a tak naprawdę tylko traktor był niezawodny. A pomysł zakiełkował mi kiedyś w głowie podczas przeprawy przez Pakistan, kiedy spotkałem pracującego w polu gdzieś w dolinie Indusu naszego C-360. Musicie przyznać że podróżowanie traktorem to dość oryginalny pomysł. Jesteście prekursorami tego typu podróżowania Polce,a może nawet i na świeci. Spodziewacie się naśladowców. Raczej wątpię - wyprawę, pomysł i realizacje traktujemy w dalszym ciągu jako podróżniczy żart, owszem oryginalny:) mamy tyle innych środków transportu szybszych, bardziej ekonomicznych...choć może ktoś nas zaskoczy i ruszy np. BIZONEM w świat:)

Jaki jest w waszym przypadku niezbędnik podróżnika ?

Temat rzeka - na ten temat prowadzimy spotkania i warsztaty...nie da się odpowiedzieć w kilku zdaniach - z pewnością każdy wypad w bliższą czy dalszą okolicę ma swoje potrzeby i podporządkowane temu akcesoria. Pytanie jak się wybieramy: pieszo, rowerem, konno, kajakiem? Ja na pewno nie ruszam się nigdzie,...nawet do teatru bez noża, a jeśli dalej - kompas, zapałki, jeśli mamy pojazd mechaniczny pod opieką - wiadomo komplet narzędzi - prawdziwa zabawa się zaczyna z naszym niezbędnikiem kiedy jedziemy konno - tu nie wystarczy warsztat - niezbędna jest spora wiedza i umiejętność współpracy z koniem.

Panie Marcinie jest Pan przewodniczącym Stowarzyszenia Czysty Świat oraz członkiem zarządu Fundacion Mundo Puro w Boliwii, pomysłodawcą  Traktoriady. Proszę powiedzieć jakie są założenia i cele fundacji i stowarzyszenia ?

Jako stowarzyszenie działamy na rzecz popularyzacji tematyki związanej z szeroko pojętą ochroną środowiska. Wspieramy wszelkie inicjatywy zmierzające do zachowania świata w niezmienionym stanie. Przede wszystkim prowadzimy na terenie całego kraju prelekcje i spotkania w szkołach i domach kultury. Opowiadamy nie tylko o podróżach, ale również staramy się uczyć i wychowywać oraz popularyzować ochronę środowiska.

Naszym najmłodszym dzieckiem z tej działki jest organizowany przez nas od 2011 roku wraz z naszym Klubem Globtroterów - Festiwal Kultur i Podróży ToTuToTam w Białymstoku i Krzyżu Wlkp. W 2012 kolejne edycje odbędą się w Supraślu i Białymstoku oraz w Krzyżu Wlkp. W ramach Polskiej Ekspedycji Amazońskiej prowadzimy badania naukowe (przyrodnicze i archeologiczne) na Nizinie Boliwijskiej  oraz działania edukacyjne na terenie m.in. Argentyny, Boliwii, Peru. Znaczną część naszych działań kierujemy w stronę zachowania środowiska naturalnego oraz poprawy jego stanu, m.in. poprzez przywracanie równowagi biologicznej w zbiornikach wodnych tj. stawy, zalewy czy jeziora oraz prowadzenie na rzecz jednostek samorządu terytorialnego na terenie całego kraju Inwentaryzacji Wyrobów Zawierających Azbest oraz sporządzania Programów Usuwania Azbestu i Wyrobów Zawierających Azbest w ramach Rządowego Programu Oczyszczania Kraju z Azbestu.

Ponadto w ramach organizacyjnej, ekonomicznej i prawnej obsługi przedsięwzięć związanych z ochroną przyrody i środowiska naturalnego bierzemy udział w procesie wdrażania systemów pozyskiwania energii odnawialnej, w tym w szczególności biogazowni, pozwalających na generowanie czystej energii przy jednoczesnej aktywizacji środowisk wiejskich oraz tworzeniu na ich terenie nowych miejsc pracy. Mamy też doświadczenie w tworzeniu dokumentów, takich jak: Prognozy Oddziaływania na Środowisko, Strategie Rozwoju, Plany Odnowy Miejscowości, Inwentaryzacje Krajoznawcze,  Inwentaryzacje Archeologiczne, a także Rejestrację Psów i Programy Porządkowe w ramach projektu „Gmina Przyjazna dla Zwierząt – Czysta dla Mieszkańców” oraz programy edukacyjne czy informacyjne.

Państwa pasją są również konie. Podróżujecie Państwo konno nie tylko po Polsce, ale również po Świecie ?

Tak, jednym z naszych projektów to Z KOPYTA - Konno Dookoła Świata. Za nami 2 etapy w Argentynie i w Polce - łącznie blisko 2 000 km w siodle - czeka nas jeszcze Mongolia i Australia na ten temat można znaleźć informacje na naszej stronie www.zkopyta.org

Prowadzicie szereg prelekcji na terenie całego kraju. Cieszą się sporym zainteresowaniem ?

Tak to prawda każde nasze spotkania cieszą się sporym zainteresowaniem,   Prowadzimy spotkania, warsztaty o tematyce przyrodniczej, geograficznej i podróżniczej na terenie dla młodzieży, seniorów, domów kultury itp. Zapraszamy wszystkich zainteresowanych naszymi opowieściami.